Forum
Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

póki śmierć nas nie rozłączy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Religia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agar
Ekspert



Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DOLNYŚLĄSK

PostWysłany: Sob 20:25, 05 Sty 2008    Temat postu: póki śmierć nas nie rozłączy

Co powoduje ,że rodzina jest zwycięska i przetrwa wichry i susze,powodzie i burze??
Różne są opinie i różne doświadczenia,ale jedno jest pewne aby to osiągnać muszą być jak do tanga dwie osoby.
wiele kobiet ma dylemat religijny kiedy w małżeństwie są maltretowane i poniewierane.Alkohol i awantury, płacz dzieci nie pozwalają trwać w takim związku ale przyżeczenie małżeńskie trzyma.
Czy za wszelką cenę utrzymywać ten związek??Czy to jest nasza odpowiedzialność przed Bogiem.
jak myślicie czy w Bibli można znaleźć wskazówki do postępowania w tym przypadku??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seraf
Dyskutant



Dołączył: 06 Sty 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:07, 07 Sty 2008    Temat postu:


Zastanawiam sie, dlaczego niektorzy wierzacy zachowują sie tak, jakby postradali rozum? Przecież Bóg powiedział, że powołał nas do wolności. Czy powołal nas do sado-masochizmu? Czy nie powołał nas do miłości?
Jeśli nie kochamy siebie, jak mozemy kochac bliźniego? A czy kochamy siebie, pozwalając innym na bezprawne i bezbożne przekraczanie granic?
Najlepszą rzeczą , jaką może zrobic maltretowana żona, to pozwolic mężowi na samotne ponoszenie konsekwencji własnego zachowania. Najlepiej byłoby, żeby tak poniewierana osoba (niezależnie od od płci) udała sie na terapię dla siebie samej, a potem powinna juz wiedziec co ma zrobic ze względu na miłośc wlasną.
Przemoc bywa także jakże czesto psychiczna, nie zostawiająca śladow na ciele, ale głębokie rany na duszy.
Niezwykle łatwo osobie wierzącej wpaśc w "religijną "pułapkę - bezwarunkowej miłości.
Bezwarunkowo kocha nas tylko Bóg, kocha, ale to nie znaczy, że nie stawia nam warunków błogosławieństwa.
Uważam, ze psychopatę najlepiej ubłogoslawic , dając mu wolnośc odejscia, lub odejsc samemu. Z pewnościa nie jest to łatwe, ale mozliwe.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Seraf dnia Pon 17:08, 07 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oliwka
Wyjadacz



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:10, 07 Sty 2008    Temat postu:

seraf dałam ci + za post

Masz słuszność ,nie można pozwalać by nas używano jak worek treningowy
W życiu codziennym mało która sie przyzna ,ze ma siniaki od pięści męża/faceta ale to co sie widzi na filmach - przechodzi pojęcie ludzkiej
kobiecej głupoty .
Dlaczego tak sie dzieje ?
Właśnie kilka dni temu był taki film ,ona bita posiniaczona i jeszcze go
usprawiedliwia ,ze on jest chory więc ...więc na niej sie wyzywa ?
a czy ta jego choroba ujawniła by sie do równego sobie ,już nie mówię do
jakiegoś dresiarza ?
Nie ? no to nie chory ,ale cwaniak .
Inna sprawa ,ze cielesny człowiek ma problemy z soba bo tak Bóg
uczynił ze bez Niego ma się braki .
cielesny żyje nieco nerwowo
.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agar
Ekspert



Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DOLNYŚLĄSK

PostWysłany: Wto 8:48, 08 Sty 2008    Temat postu:

Wiecie ,że właśnie długo miałam problem z miłością chrzścijańską w stosunku do ludzi i otoczenia.
Czasami i teraz mam dylemat.myślę właściwie ,że to jest problem nieumiejętności odzielenia grzechu od grzesznika.Bóg mówi ,że nienawidzi grzechu ale kocha ludzi a nie ma takiego który by nie grzeszył.
No dzięki Ci Boże ,że w miłości swojej nie identyfikujesz mnie z moimi grzechami i oczyszczasz mnie z nich.
A co z człowiekiem który pije ale nie maltretuje tylko siebie wyniszcza?
Bóg nas ukochał na dobro i zło.

Shalom!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oliwka
Wyjadacz



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:39, 11 Sty 2008    Temat postu:

- Ten co pije , nie bije a siebie wyniszcza to wyniszcza też i tych co -
- z nimi są mieszkają ,żyją .
- Jak można sie odłączyć od męża pijaka ,no jak ?
-Widzi sie go co dnia ,no chyba ze nie przyjdzie do domu ,ma sie tą
- świadomość ,ze siedzi gdzieś na melinie z podobnymi sobie ,to jest
- męka psychiczna i nie wie sie dlaczego Boże nie reagujesz ,widzisz to
- i nic ?
- Jeśli są dzieci to na to patrzą ,bo jak inaczej ,co im powiedzieć - zmęczony ?
- A co do słów - póki śmierć nas nie rozłączy " to sa to słowa niebiblijne!
- nigdzie nie spotkałam by taka formułka obowiązywała ,to człowiek
- nałożył brzemię drugiemu ,sam będąc od tego wolnym


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agar
Ekspert



Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DOLNYŚLĄSK

PostWysłany: Pią 20:20, 11 Sty 2008    Temat postu:

Wiele tu racji i powiem ,że sama nie wiem jakie bym zajęła stanowisko,ale byłam świadkiem nawrócenia się męża po wielu latach ,dzięki żonie.
Pił lata siedział w więzieniu za wypadek ze skutkiem śmirtelnym po alkoholu dalej pił.
Fachwiec złota rączka ,alkoholik przepijajacy swoje życie i dobytek.
Żona wyrzuciła go z domu spał w warsztacie,po wewnetrznej walce i modlitwie zczęła chodzić do niego nosić mu jedzenie i czystą odzież.Mówiła mu otwarcie ,że robi to nie dla niego tylko dla Jezusa.
Czy muszę kończyć ??
Wiem Apostoł pisał bo czy ty wiesz ,że nawrócisz? ale..

Shalom!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oliwka
Wyjadacz



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:13, 12 Sty 2008    Temat postu:

- Ale , musiała w niej byc jakaś pewność ,ze tak czyniła .
- Jak mówisz po modlitwie ...
-Być może i w mężu cos się przełamało .
- Ja też poznałam małżeństwo gdzie ona już nawrócona Narodzona
- a on coś jak ty opisujesz , z tym ze tu żona musiała moze wiecej zniesc
- bo mąż miał wiele pan a one przychodziły bezwstydnie do niego do
- domu - zona mówiła ,że bywały takie dni gdzie było ich kilka .
- No i przyszedł taki DZIEN ,gdzie wszystko sie zmieniło ,juz ponad
-20 lat sa Nowym małżeństwem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agar
Ekspert



Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DOLNYŚLĄSK

PostWysłany: Sob 20:20, 12 Sty 2008    Temat postu:

No właśnie gdzie są granice? czy są jakieś w ogóle?
Ja wiem nie siedem a siedemdziesiąt siedem,ale wybaczenie to nie uniewinnienie,
i brak konsekwencji.
Czasami takie odpuszczanie tylko ośmiela i przyzwala do dalszego takiego postępowania
A jak ja będę kolejny raz prosić Boga o wybaczenie? i kolejny raz upadnę.
Ile szans mam ja i ile dawać??

Shalom!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Religia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin